http://ocdn.eu/images/pulscms/MzY7MDQsMCwxMzMsMTAwMCw5MDA7MDYsMzE0LDFiYzswYywxNDBiMWNmZTdmMGFjNTJlZGMwMTBkNzA5NzhlODRiZSwxLDEsNiww/a1da8becad7191766534a386d12bfc37.jpg
Pan Prezydent Bronisław Komorowski, jak sam przyznał, już od lat dziecięcych był zainteresowany wojskiem. Rzadko kiedy zdarza się, że nasze zainteresowania wieku dziecięcego, gdy bawiliśmy się ołowianymi żołnierzykami, przekładają się na karierę zawodową. Jednak w tym przypadku tak właśnie się stało. Pan Prezydent marzeń swoich się nie pozbył, i w karierze wojskowej, a także politycznej, osiągnął niekwestionowane najwyższe stanowiska w państwie. Jest jednak inny problem. Po zakończeniu II Wojny Światowej stało się wiadomym, że wojna to zbyt poważna sprawa, aby ją oddać w ręce generałów i polityków, stąd też pozycja i rola najwyższych dowódców sił zbrojnych w państwie znacząco spadła na korzyść nadzoru cywilnego.
Jeżeli do tego dodać fakt, że dowództwo wojsk sprzymierzonych w różnych paktach wojskowych stało się zabawką w rękach finansistów i polityków nie mających wiele wspólnego z wojskiem, to rola prezydenta w tym kontekście jawi się zupełnie inaczej. Nie ulega bowiem wątpliwości, że znacznie wyższe wymagania – nawet w przypadku wojny – powinny być postawione w zakresie umiejętności prowadzenia kontaktów międzynarodowych i reprezentowania kraju. A co do tego nie mam żadnych wątpliwości (vide kontakty Obamy i premier Danii), że pani Magdalena da sobie radę wyśmienicie, co widać na zdjęciu poniżej:
http://cdn19.se.smcloud.net/t/photos/t/260940/obama-pajacuje-na-pogrzebie-mandeli_17825908.jpg
Rady sobie natomiast nie da zdychająca lewica, obrzucana błotem i oblewana pomyjami za grzechy niesłusznego PRL. Lewica, która do tej pory nie potrafiła się zjednoczyć pod wspólnym sztandarem zasługuje chyba na to, aby ją na tym sztandarze ze sceny politycznej RP Nr 3 wynieść na śmietnik historii. Jest jednak ostatnia szansa przed egzekucją, jaka prawdopodobnie odbędzie się przy kolejnych wyborach parlamentarnych. I tą szansą jest piękna Magdalena, która daje „Czerwonym” możliwość policzenia się przed ewentualną śmiercią polityczną.
Nic przecież złego się nie stanie, gdy za plecami pani Magdaleny pojawią się tacy poróżnieni politycy jak: Kwaśniewski z Millerem, Cimoszewicz z Palikotem, Belka z Hausnerem, Bugaj z Kołodką, Senyszyn z Kaliszem, Borowski z Janikiem, Pol z Łybacką, Nałęcz z Czarzastym, Celiński z Ikonowiczem, Kwiatkowski z Gawkowskim, Olejniczak z Napieralskim, itd., itp., … I nic złego by się nie stało gdyby w dalszych rzędach pokazali się: Iwiński, Pastusiak, Jakubowska, Kaniewski, Kurczuk, Liberadzki, Joński, Dyduch, itd…
Wymieniam tylko osoby, które mi się nasunęły, w pierwszej chwili dumania nad ostatnią szansą dla „czerwonych”. Wiem, że tych osób jest znacznie więcej. I wiem, że prawdopodobnie nic z tego nie będzie, bo duch Polaka samobójcy politycznego przeważy, i tak jak Koziorożec pierw musi spaść w przepaść, po to, aby ponownie wspinać się do góry. Taka już rola „Czerwonego”.
Tajemnicze zdjęcie zamieszczone na wstępie postu to … pani prezydent Chorwacji wybrana w ostatnich wyborach.
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/chorwacja-kolinda-grabar-kitarovic-zwyciezyla-w-wyborach-prezydenckich/bb840
.