I nic to, że informatyk po przejrzeniu np. "historii zdarzeń" wiedział co "gdzie, jak i kiedy" się działo, bo informatyk to też człowiek i jemu też się to samo zdarzało. Okazuje się, że po prawie 4 dziesięcioleciach nic się nie zmienia. W czasie wyborów bowiem wszystko było O.K. tylko ten cholerny komputer, a właściwie nawet cały system informatyczny spowodował, że zawalił się cały domek z kart. Domek z kart w zasadzie budowany na jednej fałszywej definicji, że karta to broszurka złożona z kilku ... kart. Oczywiście potem - aby zakryć najważniejszą wpadkę - posypały się inne argumenty, i kontry, ale fakt pozostaje faktem.
Co się zmieniło po upływie tygodnia od zakończenia wyborów? Właściwie nic. PKW nadal nie panuje nad sytuacją i gubi się nawet podczas ogłaszania oficjalnych komunikatów, testowany system informatyczny nadal nie drukuje zbiorówek, kodeks wyborczy nadaje się do poprawienia, winni dopuszczenia wadliwych instrukcji i kart do głosowania nadal działają, itd., itd., ... Prezydent odbywa kolejną naradę z konstytucjonalistami, ale wynika z niej totalna bzdura jakoby nie było możliwości nie tylko powtórzenia zmanipulowanych wyborów. ale chociażby poprawienia wadliwego kodeksu wyborczego. No cóż, mylić się jest rzeczą ludzką, ale trwać w błędzie to już grzech wielki ...
http://i.iplsc.com/-/00012N6X6UQ4EPBG-C209.jpg
W takim stanie wchodzimy w drugi etap wyborów, etap ważniejszy w sensie procedury wyborczej, bo będziemy głosować nie na osoby znane z bezpośredniej działalności, ale na osoby znane z przebiegu kampanii wyborczej. Można więc spodziewać się, że części wyborców te kandydatury nie spodobają się. A tymczasem nadal nie ma systemu umożliwiającego analizę t.w. "głosów nieważnych". Wyborca totalnie nieświadomy, który np. myśli, że w kraju nadal panuje Gomułka, a władzę ma PZPR jest traktowany na równi z wyborcą któremu nie przedstawiono rzeczowej oferty, i który zdecydował się na świadome oddanie głosu nieważnego.
Całości dopełnia nieodpowiedzialna postawa najważniejszych osób w państwie - od prezydenta i premiera RP, poprzez sędziów sądów i trybunałów, aż do liderów partyjnych - które zamiast tonować sytuację, i próbować oceniać przyczyny powstałych nieprawidłowości próbują zakrzyczeć i zatupać wszelkie nieprawidłowości. Wydaje się, że bezpowrotnie stracono czas pomiędzy I a II etapem wyborów, który można było wykorzystać dla usunięcia chociażby najpoważniejszych błędów zawartych w kodeksie wyborczym.
Nie ulega przecież wątpliwości, że kodeks wyborczy jest wysoce wadliwy (dla przykładu podaję jeden z 6 artykułów jakie moim zdaniem powinny być niezwłocznie poprawione).
Art. 230.
§ 6. Przewodniczący okręgowej komisji wyborczej przekazuje niezwłocznie dane z protokołu dotyczące liczby głosów ważnych i głosów ważnych oddanych na każdą listę kandydatów oraz liczbę głosów ważnych oddanych na poszczególnych kandydatów z każdej z tych list do Państwowej Komisji Wyborczej, w sposób przez nią ustalony, za pośrednictwem sieci elektronicznego przesyłania danych, szczegóły tutaj:
http://pkw.gov.pl/g2/oryginal/2014_09/419f40ac26269ae09cc176b2c9c73303.pdf
Poprawienia wymaga także sposób liczenia głosów. Wiadomo bowiem, że nadal FAŁSZOWANE są podstawowe wyniki uzyskiwane w Obwodowych Komisjach Wyborczych. Wydaje się, że nie powinno być żadnych przeszkód dla audiowizualnej rejestracji wyborów i liczenia głosów w formie powszechnej publikacji nagrań "On Line" w sieci, a tymczasem, dla teoretycznego państwa, gdzie h., d. i kamieni kupa, jest to NIEMOŻLIWE. Potrafimy np. całodobowo obserwować życie bocianów w gnieździe, ale nie chcemy ujawniać przebiegu pracy komisji wyborczych ... Trudno będzie w tych warunkach mówić o uczciwości i rzetelności wyborów.
.