czwartek, 12 marca 2015

"A jak Putin szedł na wojnę, grały jemu ..."

10 marca 2015 r. Rosja wypowiedziała traktat o zbrojeniach konwencjonalnych w Europie. Właściwie nie musiała tego robić, bo traktat podpisany w 1990 r., tj. na rok przed rozpadem ZSRR, już od samego początku nie był przestrzegany (wojna na Bałkanach). Traktat przewidywał m.in., że na terenie byłych państw bloku wschodniego, oraz republik powstałych po rozpadzie ZSRR NATO nie będzie zakładało swoich baz wojskowych, a państwa te pozostaną neutralnymi. Warto przypomnieć jak wyglądała mapa polityczna Europy przed podpisaniem tego kontraktu:
Zielony kolor to blok paraNATO, a czerwony to państwa Układu Warszawskiego. Jako ciekawostkę kolorem różowym zaznaczono Finlandię, Austrię i Jugosławię – nie wnikając w to bliżej państwa te, sympatyzujące z ZSRR, na podstawie odrębnych umów zobowiązywały się do nieagresji wobec Rosji, i bliżej nieokreślonej współpracy gospodarczej. Taki status obowiązywał przez 45 pokojowych lat od zakończenia II WŚ. Obecnie, jako członek NATO, uczestniczyliśmy już w 7 wojnach toczonych nawet poza Europą.

Oczywiście w traktacie z 1990 r. poza ustaleniem nowych granic w Europie, dokonano także uzgodnień w zakresie: a/ limitów na rodzaje i liczebność uzbrojenia i wojsk, b/ szkoleń wojskowych, c/ dostępu obserwatorów wojskowych, e/ sygnalizowania o prowadzeniu manewrów, itd., itp. Skoro wiadomo, że te dane pozostaną w dużym stopniu utajnione, więc nie warto się nimi zajmować, bo przecież strony prawdy nie opublikują. Niech więc media sobie międlą te fakty i „nawijają makaron na uszy opisując, kto zaczął”. Obserwatorom pozostaje tylko skomentować kwestię granic.

Od 1990 r. do chwili obecnej, łamiąc ustalenia traktatu z 1990 r., do paktu NATO przystąpiło (lub wypowiedziało Rosji dotychczasowe umowy o współpracy) kilkanaście państw z b. bloku wschodniego – na poniższej mapie oznaczone kolorem niebieskim. Na terenie tych państw bezprawnie  rozmieszczono jednostki wojskowe oraz broń NATO.
Punktem przełomowym stał się jednak ukraiński majdan, gdzie w ub. r. przedstawiciele Polski, Francji i Niemiec łamiąc konstytucję ukraińską zerwali obrady ukraińskiego parlamentu i grożąc śmiercią zażądali uchwalenia stosownych ustaw. Po obaleniu legalnie i demokratycznie wybranych władz Ukrainę ogarnęła wojna domowa, a „bandyta, morderca i ludobójca Putin nadal grozi" całej Europie. 

No cóż warto przypomnieć, że II Wojnę Światową sprowokowali Polacy, napadając na niemiecką radiostację w Gliwicach ... ;)Wydaje się więc, że próba zaprowadzenia "hamerykanckiej" demokracji w Rosji może zakończyć się podobnie jak podczas I i II Wojny Światowej, gdzie wprawdzie agresorzy obu wojen światowych przeliczyli się, i przestali istnieć, ale "przy okazji" zginęły dziesiątki milionów zwykłych ludzi, marzących o normalnym życiu. Ale co tam, taki już los „ciemnego luda”…
.


P.S Wzory mapek zostały pobrane ze strony:
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/42/Europa-mapa_polityczna.png

.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz